- -20%
Dzieła T.21 Listy do i od redakcji "Kultury"
Barbara Toporska
Józef Mackiewicz
9780907652885
Znam moc ludzi, którzy zaczynają lekturę od listów. W naszych warunkach jest to objaw raczej zrozumiały. Tłumaczy się nie tym, aby właśnie listy do Redakcji zawierały treść najciekawszą i najbardziej wartościową, bo często bywa odwrotnie; lecz...
Polityka bezpieczeństwa
Zasady wysyłki
Regulamin księgarni
Znam moc ludzi, którzy zaczynają lekturę od listów. W naszych warunkach jest to objaw raczej zrozumiały. Tłumaczy się nie tym, aby właśnie listy do Redakcji zawierały treść najciekawszą i najbardziej wartościową, bo często bywa odwrotnie; lecz raczej nostalgią do indywidualnych wypowiedzi, indywidualnych myśli, niekoniecznie krępowanych redaktorską granicą w druku, a granicą Odry i Nysy w terenie.
Cesarz Aleksander II, wprowadzając w 1864 w życie swą słynną reformę sądownictwa, wydał jednocześnie ukaz dozwalający publikowania wszystkiego, cokolwiek się dzieje lub mówi na przewodzie sądowym, bez jakichkolwiek skreśleń. I w nie-parlamentarnej, pozbawionej wolności politycznych, samowładnej Rosji pojawiły się w druku takie mowy adwokatów, za jakie nie tylko w Bolszewii czy PRL poszłoby się pod ścianę czy do więzień, ale nawet w Polsce Piłsudskiego niechybnie do Berezy Kartuskiej. Naturalnie o wolnościach indywidualnych, jakie istniały w XIX wieku, również pod samodzierżawiem carskim, dziś, w wieku skolektywizowanej myśli, trudno nawet marzyć. Nie chodzi jednak o marzenia, chodzi o uratowanie pozostałego jeszcze marginesu.
Otóż to trochę, co nam pozostało z prawa do indywidualnej wypowiedzi, to były, praktycznie biorąc, listy do Redakcji, a bardziej ściśle: listy do redakcji paryskiej Kultury. Ograniczając je do pół strony, ogranicza się je zarazem chyba tylko do jakiegoś formalnego wyjaśnienia. Gdyż w takich ramach nie może się zmieścić żadna rzetelna wypowiedź, która z reguły wymaga rozwinięcia myśli. Tej myśli ma teraz nie być. Zastrzeżenie zaś ewentualnych skrótów teoretycznie bez zarzutu praktycznie, z braku innych możliwości, cofa nas o sto lat wstecz sprzed ukazu Aleksandra II. Pozornie, zestawienia moje wydać się mogą zarówno przesadne, jak może patetyczne. Tylko pozornie, gdyż de facto jest tak, jak to przedstawiam.
A teraz pytanie pod adresem Redaktora Kultury: czy zdaje On sobie sprawę, że swoim kwietniowym ukazem odbiera kulturze polskiej jej ostatnią, indywidualną Wolną Trybunę?
Józef Mackiewicz
Mam na myśli status małżonka i status politycznego emigranta, w tej kolejności. Ani jedno ani drugie nie jest tak łatwe, jak się na początku zdaje, i wymaga dwóch przeciwstawnych cech charakteru: zdolności do kompromisów (to w małżeństwie), i bezkompromisowości.
Barbara Toporska
Cesarz Aleksander II, wprowadzając w 1864 w życie swą słynną reformę sądownictwa, wydał jednocześnie ukaz dozwalający publikowania wszystkiego, cokolwiek się dzieje lub mówi na przewodzie sądowym, bez jakichkolwiek skreśleń. I w nie-parlamentarnej, pozbawionej wolności politycznych, samowładnej Rosji pojawiły się w druku takie mowy adwokatów, za jakie nie tylko w Bolszewii czy PRL poszłoby się pod ścianę czy do więzień, ale nawet w Polsce Piłsudskiego niechybnie do Berezy Kartuskiej. Naturalnie o wolnościach indywidualnych, jakie istniały w XIX wieku, również pod samodzierżawiem carskim, dziś, w wieku skolektywizowanej myśli, trudno nawet marzyć. Nie chodzi jednak o marzenia, chodzi o uratowanie pozostałego jeszcze marginesu.
Otóż to trochę, co nam pozostało z prawa do indywidualnej wypowiedzi, to były, praktycznie biorąc, listy do Redakcji, a bardziej ściśle: listy do redakcji paryskiej Kultury. Ograniczając je do pół strony, ogranicza się je zarazem chyba tylko do jakiegoś formalnego wyjaśnienia. Gdyż w takich ramach nie może się zmieścić żadna rzetelna wypowiedź, która z reguły wymaga rozwinięcia myśli. Tej myśli ma teraz nie być. Zastrzeżenie zaś ewentualnych skrótów teoretycznie bez zarzutu praktycznie, z braku innych możliwości, cofa nas o sto lat wstecz sprzed ukazu Aleksandra II. Pozornie, zestawienia moje wydać się mogą zarówno przesadne, jak może patetyczne. Tylko pozornie, gdyż de facto jest tak, jak to przedstawiam.
A teraz pytanie pod adresem Redaktora Kultury: czy zdaje On sobie sprawę, że swoim kwietniowym ukazem odbiera kulturze polskiej jej ostatnią, indywidualną Wolną Trybunę?
Józef Mackiewicz
Mam na myśli status małżonka i status politycznego emigranta, w tej kolejności. Ani jedno ani drugie nie jest tak łatwe, jak się na początku zdaje, i wymaga dwóch przeciwstawnych cech charakteru: zdolności do kompromisów (to w małżeństwie), i bezkompromisowości.
Barbara Toporska
9780907652885
100 szt.
Opis
- Autor
- Barbara Toporska
Józef Mackiewicz - Liczba stron
- 512
- Format
- 206x140 mm
- Rok wydania
- 2015
- Oprawa
twarda- ISBN
- 9780907652885