- -20%
Fitz Roy
praca zbiorowa
9788328375376
Rok 1984 zespól w składzie: Piotr Lutyński (kierownik Wyprawy), Wiesław Burzyński, Mirosław Falco Dąsal, Michał Kochańczyk, Jacek Kozaczkiewicz wytycza nową drogę na szczyt Fitz Roya. Było to pierwsze polskie wejście na wierzchołek. Droga (znana...
Polityka bezpieczeństwa
Zasady wysyłki
Regulamin księgarni
Rok 1984 zespól w składzie: Piotr Lutyński (kierownik Wyprawy), Wiesław Burzyński, Mirosław Falco Dąsal, Michał Kochańczyk, Jacek Kozaczkiewicz wytycza nową drogę na szczyt Fitz Roya. Było to pierwsze polskie wejście na wierzchołek. Droga (znana w literaturze alpinistycznej jako "Polaca") ma 33 nowe wyciągi aż do przełęczy, na której łączy się z drogą Casarotto. Skalne zacięcia i kominy z dużą ilością wspinaczki w skale pokrytej lodem uczyniło tę drogę jedną z najbardziej ekstremalnych na Cerro Fitz Roy, która do dnia dzisiejszego nie doczekała się powtórzenia.
Cała idea wyjazdu to samodzielny pomysł Piotra Lutyńskiego, kierownika i organizatora wyprawy... Był z nami motor całej akcji w sportowym sensie, czyli "Falco", filar wyprawy, wspinacz o wielkich umiejętnościach, doświadczeniu i ambicji. Miał on w sobie coś takiego, co powodowało, że i my myśleliśmy tylko o drodze, o szczycie, ciągnął to wszystko uparcie. Był Michał Kochańczyk, globtroter, po ojcowsku troszczący się o nas w górach; był Jacek Kozaczkiewicz, spokojny, zrównoważony i bezkonfliktowy człowiek, świetnie rozwspinany oraz Piotrek Lutyński, kierownik wyprawy, który wziął na swoje barki wszelkie kwestie organizacyjne, zdobył potrzebne informacje i załatwił znakomite kontakty.
Fragment wywiadu Piotra Michalskiego z Wiesławem Burzyńskim Fitz Roy 1984 w magazynie Góry goryonline.com z dnia 2 grudnia 2008
Zdobycie Cerro Fitz Roy było dla naszej piątki dokonaniem wspinaczkowym, o którym każdy z nas marzył. Wejście nową drogą na szczyt tej góry było możliwe dzięki wspanialej koleżeńskiej atmosferze, jaka nam towarzyszyła podczas tej wyprawy, zacięciu Falco, który nas mobilizował i parł do przodu oraz zdolnościom Michała, który wspierał swoich wspinaczkowych kompanów i uzupełniał nasze braki językowe. Każdy z nas dał z siebie wszystko, aby osiągnąć ten górski cel, a szczególną radością dla mnie był fakt, że wszyscy uczestnicy wyprawy stanęli na szczycie.
Po powrocie do Polski straciliśmy dwóch naszych kompanów z wyprawy na Fitz Roya. Mirosław Falco Dąsal zginął na Evereście, Jacek Kozaczkiewicz w wypadku samochodowym, ale pozostała trojka -Michał Kochańczyk, Wiesław Burzyński oraz piszący te słowa pozostają w serdecznym kontakcie i sądzę, że będą zawsze związani tą niewidoczną liną wspaniałych wspólnych wspomnień górskich.
Piotr Lutyński
Cała idea wyjazdu to samodzielny pomysł Piotra Lutyńskiego, kierownika i organizatora wyprawy... Był z nami motor całej akcji w sportowym sensie, czyli "Falco", filar wyprawy, wspinacz o wielkich umiejętnościach, doświadczeniu i ambicji. Miał on w sobie coś takiego, co powodowało, że i my myśleliśmy tylko o drodze, o szczycie, ciągnął to wszystko uparcie. Był Michał Kochańczyk, globtroter, po ojcowsku troszczący się o nas w górach; był Jacek Kozaczkiewicz, spokojny, zrównoważony i bezkonfliktowy człowiek, świetnie rozwspinany oraz Piotrek Lutyński, kierownik wyprawy, który wziął na swoje barki wszelkie kwestie organizacyjne, zdobył potrzebne informacje i załatwił znakomite kontakty.
Fragment wywiadu Piotra Michalskiego z Wiesławem Burzyńskim Fitz Roy 1984 w magazynie Góry goryonline.com z dnia 2 grudnia 2008
Zdobycie Cerro Fitz Roy było dla naszej piątki dokonaniem wspinaczkowym, o którym każdy z nas marzył. Wejście nową drogą na szczyt tej góry było możliwe dzięki wspanialej koleżeńskiej atmosferze, jaka nam towarzyszyła podczas tej wyprawy, zacięciu Falco, który nas mobilizował i parł do przodu oraz zdolnościom Michała, który wspierał swoich wspinaczkowych kompanów i uzupełniał nasze braki językowe. Każdy z nas dał z siebie wszystko, aby osiągnąć ten górski cel, a szczególną radością dla mnie był fakt, że wszyscy uczestnicy wyprawy stanęli na szczycie.
Po powrocie do Polski straciliśmy dwóch naszych kompanów z wyprawy na Fitz Roya. Mirosław Falco Dąsal zginął na Evereście, Jacek Kozaczkiewicz w wypadku samochodowym, ale pozostała trojka -Michał Kochańczyk, Wiesław Burzyński oraz piszący te słowa pozostają w serdecznym kontakcie i sądzę, że będą zawsze związani tą niewidoczną liną wspaniałych wspólnych wspomnień górskich.
Piotr Lutyński
9788328375376
13 szt.
Opis
- Autor
- praca zbiorowa
- Liczba stron
- 248
- Format
- 212x184 mm
- Rok wydania
- 2021
- Oprawa
twarda- ISBN
- 9788328375376