- -20%
Kategorie
- Literatura
- Biografie
- Publicystyka literacka
- Literatura faktu, reportaż
- Opowiadania
- Ekonomia i biznes
- Powieść
- Sensacja, Kryminał
- Fantastyka, Fantasy
- Horror, Thriller
- Film
- Hobby
- Humor
- Języki obce
- Językoznawstwo
- Komiks
- Kultura
- Muzyka
- Nauka i technika
- Popularnonaukowa
- Parapsychologia
- Poradniki
- Podróże
- Poezja, dramat
- Religia
- Sport
- Czasopisma
- Obcojęzyczne
- Sensacja, Kryminał
- Horror, Thriller
- Fantastyka, Fantasy
- Powieść
- Książki dla dzieci
- Lektury szkolne
- Podręczniki
- Kalendarze
- Gry
- Muzyka
- Audiobooki
- Film DVD / Blu-ray
- Multimedia
Menu
Menu
Kontener
Być może najlepsza książka Marka Bieńczyka.
Najpierw był pomysł by napisać książkę o oddechu. O zadyszce od natłoku zdarzeń, o nerwowym a może smogowym kaszlu. Tez o miarowym oddychaniu. W końcu o sztucznym oddychaniu, wstrzymywaniu oddechu, o ostatnim tchnieniu.
Czy w to miejsce powstała książka o pamięci? O podróży? Uciekaniu od siebie, przez Kanadę i podwarszawski las? O pożegnaniach? Czy może jednak o oddechu? Czyli o tym jak niewiele oddziela nas od nieistnienia.
W swojej najbardziej osobistej i być może najwspanialszej książce Marek Bieńczyk dochodzi do literackiej perfekcji. Zarówno gdy pisze o Canettim, Faulknerze czy Camusie, jak wtedy gdy przywołuje po imieniu bliskie mu osoby. Bo do Kontenera włożył autor to co mu najbliższe. To czym żył ale oddaliło się, zniknęło i to czym nadal żyje i się zachwyca.
Udało się Bieńczykowi wszystkie te zdarzenia, osoby, myśli, uczucia powiązać najdelikatniejszymi nićmi. Udało mu się nazywać najtrudniejsze rzeczy najprostszymi słowami, zacieśnić mówienie tak, aż zostanie nic, słowo widmo. I stworzył książkę pełną życia, bo Kontener oświetla, prześwietla nasze zmysły: smak, zapach, dotyk, spojrzenie. Zarazem nadzwyczajna książkę ponad tym życiem zawieszona. Jak powietrze.
Weź głęboki wdech.
Najpierw był pomysł by napisać książkę o oddechu. O zadyszce od natłoku zdarzeń, o nerwowym a może smogowym kaszlu. Tez o miarowym oddychaniu. W końcu o sztucznym oddychaniu, wstrzymywaniu oddechu, o ostatnim tchnieniu.
Czy w to miejsce powstała książka o pamięci? O podróży? Uciekaniu od siebie, przez Kanadę i podwarszawski las? O pożegnaniach? Czy może jednak o oddechu? Czyli o tym jak niewiele oddziela nas od nieistnienia.
W swojej najbardziej osobistej i być może najwspanialszej książce Marek Bieńczyk dochodzi do literackiej perfekcji. Zarówno gdy pisze o Canettim, Faulknerze czy Camusie, jak wtedy gdy przywołuje po imieniu bliskie mu osoby. Bo do Kontenera włożył autor to co mu najbliższe. To czym żył ale oddaliło się, zniknęło i to czym nadal żyje i się zachwyca.
Udało się Bieńczykowi wszystkie te zdarzenia, osoby, myśli, uczucia powiązać najdelikatniejszymi nićmi. Udało mu się nazywać najtrudniejsze rzeczy najprostszymi słowami, zacieśnić mówienie tak, aż zostanie nic, słowo widmo. I stworzył książkę pełną życia, bo Kontener oświetla, prześwietla nasze zmysły: smak, zapach, dotyk, spojrzenie. Zarazem nadzwyczajna książkę ponad tym życiem zawieszona. Jak powietrze.
Weź głęboki wdech.
Zobacz także:

Być może najlepsza książka Marka Bieńczyka.Najpierw był pomysł by napisać książkę o oddechu. O zadyszce od natłoku zdarzeń, o nerwowym a może smogowym kaszlu. Tez o miarowym oddychaniu. W końcu o sztucznym oddychaniu, wstrzymywaniu oddechu, o...