Mireczek. Patoopowieść o moim ojcu
Aleksandra Zbroja
9788326845734
BARDZO MOCNY DEBIUT.PRAWDZIWA, PORUSZAJĄCA OPOWIEŚĆ O PRÓBIE ODNALEZIENIA OJCA, KTÓREGO ZABRAŁ ALKOHOL.Wklepuję na fejsa komunikat, że to koniec, że umarł nagle i niezapowiedzianie, że nie miałam okazji poznać własnego ojca, ponieważ on wolał...
Polityka bezpieczeństwa
Zasady wysyłki
Regulamin księgarni
BARDZO MOCNY DEBIUT.
PRAWDZIWA, PORUSZAJĄCA OPOWIEŚĆ O PRÓBIE ODNALEZIENIA OJCA, KTÓREGO ZABRAŁ ALKOHOL.
Wklepuję na fejsa komunikat, że to koniec, że umarł nagle i niezapowiedzianie, że nie miałam okazji poznać własnego ojca, ponieważ on wolał wódę. I jabole, i browary, i pewnie nawet denaturat, bo był uzależnionym typu menela, który zasrywa sobie nogawkę spodni, śmierdzi w autobusie i zalega na dworcach. Potem usuwam to o denaturacie oraz dworcach. Piszę, że ojciec zmarł nagle i że mi smutno. Po chwili dodaję: Choć już wiele lat temu mi zabrały go demony plątające się po jego trzewiach i głowie. Nie znaliśmy się spotykałam głównie tego z trzewi i głowy, który podpowiadał mu, co robić. Że poza wódką jest tylko strach, że nic nie warto. Żeby dał sobie spokój. Tato, przykro mi, że tak się stało. Dzięki Tobie uczę się współczuć. Może to taki ostatni prezent, od Ciebie dla mnie. Słowo tato kłuje w oczy, ale w całą resztę przez chwilę wierzę. Potem zostaje tylko to kłucie. Tato, papo, papko, językowe narzędzia tortur.
PRAWDZIWA, PORUSZAJĄCA OPOWIEŚĆ O PRÓBIE ODNALEZIENIA OJCA, KTÓREGO ZABRAŁ ALKOHOL.
Wklepuję na fejsa komunikat, że to koniec, że umarł nagle i niezapowiedzianie, że nie miałam okazji poznać własnego ojca, ponieważ on wolał wódę. I jabole, i browary, i pewnie nawet denaturat, bo był uzależnionym typu menela, który zasrywa sobie nogawkę spodni, śmierdzi w autobusie i zalega na dworcach. Potem usuwam to o denaturacie oraz dworcach. Piszę, że ojciec zmarł nagle i że mi smutno. Po chwili dodaję: Choć już wiele lat temu mi zabrały go demony plątające się po jego trzewiach i głowie. Nie znaliśmy się spotykałam głównie tego z trzewi i głowy, który podpowiadał mu, co robić. Że poza wódką jest tylko strach, że nic nie warto. Żeby dał sobie spokój. Tato, przykro mi, że tak się stało. Dzięki Tobie uczę się współczuć. Może to taki ostatni prezent, od Ciebie dla mnie. Słowo tato kłuje w oczy, ale w całą resztę przez chwilę wierzę. Potem zostaje tylko to kłucie. Tato, papo, papko, językowe narzędzia tortur.
9788326845734
10 szt.
Opis
- Autor
- Aleksandra Zbroja
- Liczba stron
- 264
- Format
- 210x135 mm
- Rok wydania
- Oprawa
twarda- ISBN
- 9788326845734